Mirosław Śledź jest unikatową osobowością na tle całego środowiska artystów głuchych – nie wiem czy stworzył cos nowego w postaci „nowego nurtu” o nazwie kwadryzm (jak to on sam to określa). Niestety nie mam zdjęć z tamtej wystawy, więc dla ilustracji idei kwadryzmu wstawiam kilka przykładów jego prac.
[bs_well size=”md”]Kwadroland jest ulubioną kraina gdyńskiego artysty Mirosława Śledzia. Ten świat składa się z kolorów, kubów, wielościanów, spirali, drabin, ludzkich martwych natur. Marzeniem artysty było „zamienić cały świat na ostrosłupy, graniastosłupy i sześciany. Zamierzałem wyprodukować samochód na kwadratowych kołach oraz wyhodować kurę, która by znosiła kwadratowe jaja”.
Widzowie mogli odwiedzić ten oryginalny Kwadroland w galerii Kredens przy ulicy Piotrkowskiej 90 w dniach 15 października – 3 listopada 2010 roku.
Na wystawie zostały pokazane prace z różnych lat będące przeglądem dwudziestolecia pracy twórczej, który artysta obchodzi w tym roku. Wszystkie prace są podobnego rozmiaru i wszystkie cechują jednorodnym stylem. Są także jedno-dwukolorowe prace sprawiające wrażenie abstrakcyjnej arabeski
Artysta jest bardzo aktywnym uczestnikiem plenerów malarskich artystów niesłyszących od roku 2005 i bardzo szybko stał się jednym z najbardziej oryginalnych twórców niesłyszących w Polsce. Wobec prac Śledzia nie można przejść obojętnie. Kwadroland jest fascynującą baśniową krainą artystyczną, rodzajem powrotu do dzieciństwa i artystyczną kreacją własnego indywidualnego świata i własnej artystycznej fizyki nieprzystawalnej do rzeczywistości grawitacyjnej.
Na wystawie pojawiły się martwe natury, wysokie drabiny, przestrzenne węże, portrety dziewczyn jako spirali, drabiny, i martwej natury. Pojawiły się także prace spiralno-przestrzenne, rodzaj architektury Kwadrolandu. Spirala, drabina, splątanie, mocne kontury to integralny składnik architektury Kwadrolandu. Artysta jest architektem, projektantem i dekoratorem własnego świata. Jest jego stwórcą. Architektura Kwadrolandu cechuje się mocnymi kolorami tak jak niebieski, czerwony, żółty, zielony. Zdaniem artysty wszystkie te kolory występują w naturze. Co ciekawe artysta nie jest w stanie malować swego świata kolorem fioletowym gdyż jego zdaniem fiolet nie występuje w naturze. Podoba mu się ten kolor, ale jego dusza artystyczna go nie czuje i nie jest w stanie go utworzyć na płótnie.
Czasami tematy są planowane, czasami wypływają w trakcie pracy. Artysta mówi, że jeżeli pojawia się jakiś pomysł, to musi go namalować bez względu na porę dnia. W trakcie malowania wychodzi szczegół dalszy tematu. Kiedy nie ma pomysłów, to artysta improwizuje lub na ogół trzyma się wypracowanego przez siebie stylu. Czasami prace są tworzone pod wpływem nastroju. Smutek to nie jest tak zwany gorszy stan, tylko inny stan, który jest elementem napędzającym twórczość artystyczną podobnie jak stan depresyjny czy melancholijny.
Na wystawie pojawiły się portrety dziewczyn. Są to postacie dziewczyn z wyobraźni, rodzaj marzenia o idealnej kobiecie, która by mogła zamieszkać w Kwadrolandzie.
Wszystkie prace są malowane bez podkładu gruntowego na brystolu techniką farby ftalowej z gotowych puszek. Farba ftalowa ma powierzchnię ochronną i nie potrzeba dodatkowo używać werniksu do zabezpieczania prac. Zdaniem artysty jest to technika odporna na działanie czasu.
Na wystawie została również pokazana przestrzenna praca z serii kwadryzmu obrotowego (kwadryzm obrotowy jest również ważnym fragmentem twórczości artystycznej Mirosława Śledzia) czyli obraz w kształcie koła, który można eksponować podczas obrotu wokół osi, na której jest zawieszony.
Obrazy artysty na pierwszy rzut przypominają abstrakcyjną arabeskę, która po drugim już spojrzeniu na obrazy układa się w architekturę Kwadrolandu
Trudno opisywać słowami, jak wygląda Kwadroland. Trzeba go po prostu odwiedzić.
[/bs_well]