Czasem niektóre osoby się dziwią, że ja od lat oglądam mecze tenisa ziemnego. Zwłaszcza mecze tenisa męskiego. Dusza artystyczna i sport w wielu przypadkach raczej się wykluczają, a wielu znajomych mi artystów nie rozumie rywalizacji sportowej i samego sensu sportu.
Tak naprawdę w tym oglądaniu tenisa chodzi o całkiem coś innego. Chodzi o siłę mentalną zawodników, ich mimikę, ich reakcje emocjonalne na korcie po udanej lub nieudanej piłce, patrzenie w oczy rywalowi, swoiste rytuały podczas serwisu lub przerw między gemami lub setami.
Od lat kibicuję Rafaelowi Nadalowi, najlepszemu tenisiście w historii na korcie ceglanym (czyli mączce). Nie kibicuję dlatego, że ma atrakcyjny tyłek, czy jest przystojny itp. Nie mają tu znaczenia plotki od lat, że Rafa może być na dopingu. Wszystko to blednie wobec jednej rzeczy: siły mentalnej Rafaela na korcie. Ta siła pozwoliła mu zdobyć w tenisie pozycję legendy. Szczególnie ta siła mentalna objawia się w meczach z Rogerem Federerem. Rywalizacja Nadal – Federer to dziś chyba już najlepsze starcie w historii tenisa, dwóch rywali prezentujących odmienny styl gry. Ta rywalizacja jest wyjątkowa, bo oprócz genialnego tenisa na korcie można obserwować starcie dwóch umysłów. Bardziej jest to gra mentalna, niezwykła koncentracja na każdej piłce i każdym ruchu rywala. Ktoś może powiedzieć, że w każdym meczu tenisa tak jest. Otóż nie. Tym rywalizacjom brakuje tego czegoś pozawerbalnego, co się objawia w meczach Rafy z Federerem. Tenis wchodzi wtedy na nieosiągalny poziom dla wielu zawodników z czołówki rankingu. Nie bez kozery wielu ekspertów wymienia słynny mecz finałowy na Wimbledonie 2008 jako najlepszy w historii tenisa. Miałam szczęście ten mecz oglądać i to było coś, czego nie da się zapomnieć. Dwie wielkie siły mentalne naprzeciw siebie na korcie i grające nieziemski tenis. Istota tkwi w tym, że dwóch idealnych dla siebie rywali się spotyka i w zasadzie ich umysły toczą największa walkę a nie fizyka. Obserwacja rywala, rzucane spojrzenia przez które widać w środku niezwykła koncentrację i skupienie oraz rodzaj spokojnej agresji (paradoksalnie) sportowej. I mimika.
Dlatego tegoroczny finał Australian Open wzbudził niesamowite emocje w świecie tenisa. Na kort i na finał Szlema wróciły dwie legendy po okresie kontuzji, słabszej gry itp. Rafa i Roger. Zresztą oni sami przyznali, że lubią ze sobą grać i rywalizować i że żałują, że nie tak często mogą ze sobą grać. Federer przyznał na ceremonii Australian Open, że gdyby były dwa puchary chciałby móc je wznosić z Rafą.
Co ciekawe obaj mistrzowie są bardzo skromni i doceniają klasę swoich rywali na korcie i poza kortem. Siła mentalna nie nic wspólnego ze zwykłą arogancją i chamstwem. Taką siłę mentalną chciałabym zdobyć w najbliższych latach. To zawsze mnie fascynowało, fascynuje i będzie fascynować. Tenis to indywidualna gra, wiele z tych zasad treningu mentalnego można zastosować w życiu. Jest to „walka” z życiem, walka z własnym umysłem i słabościami (ale trzeba wziąć pod uwagę kobiece wahania nastrojów.
Wszystko się zaczyna od pytania: jak bardzo tego chcesz i ile jesteś w stanie ciężko pracować, by osiągnąć swój szczyt?