Ostatnie lata to lata blogosfery, coachingu, mentoringu, wszelkich sposobów na interakcję z internautami i niesamowity rozwój portali społecznościowych.
Muszę przyznać, że na wielu blogach jest niezła potężna dawka wiedzy. Ale co z tego? Ta wiedza nie jest dostępna dla osób głuchych. Wszelkie transmisje online, webinary z reguły nie mają napisów (nawet po transmisji pliki video udostępniane nie są z napisami). Nie mówiąc o tłumaczach języka migowego.
Znana trenerka Kamila Rowińska zrobiła coś fajnego, że na swoich szkoleniach „Kobieta niezależna” ma tłumacza migowego dla zebranej grupy osób niesłyszących i dzięki temu wiedza jest dostępna. Także swoje video-wywiady i materiały wyposaża w napisy. Z kolei Fit Matka Wariatka czyli Joanna Kajstura, motywatorka fitness często w swoich treningach online ma za towarzyszkę kamery tłumaczkę języka migowego.
Bardzo często obserwuję Michała Szafrańskiego, który daje na swoim blogu potężną dawkę wiedzy o oszczędzaniu i innych pobocznych bliskich sprawach. Podoba mi się to bardzo, że każdy jego podcast ma transkrypcję którą można ściągnąć w pdf.
Brakuje mi tego bardzo u Jasona Hunta, którego bardzo cenię za jego książki o blogowaniu.
Na blogu Pawła Tkaczyka i blogu malejfirmy ledwo się dopatrzyłam, że można przeczytać transkrypcję podcastu na innym odnośniku. Będę z tego korzystać w celu dalszej edukacji jako raczkującego przedsiębiorcy.
Także u Joanny Ceplin nie widzę działań z napisami. Pani swojego czasu ma swoje transmisje online i pliki później udostępniane nie mają napisów czy nawet transkrypcji.
A szkoda.
Już nie wspominam o braku tłumacza języka migowego.
Będę dalej obserwować blogosferę i szukać na popularnych blogach. Dobrze przynajmniej, że można poczytać wpisy i z tych wpisów czegokolwiek się dowiedzieć.