Tak informuje na ekranie mojej komórki Instagram. Fakt social media wysysają wszystko. Nie zawsze mi się chce sprawdzać co 5 minut jaka historia została wpuszczona na Instastory. I tak nie zamierzam kupować reklamowanych produktów. Jedynie zaglądam nieraz na profile galerii i muzeów, by móc obserwować sposób interakcji z użytkownikami Instagramu. Także obserwuję profile wielu sportowców, bo ich podstawą popularności jest nie tylko wynik sportowy, ale i też popularność w social mediach. Podoba mi się sposób podejścia Lewisa Hamiltona, mistrza Formuły 1, który wrzuca dość często swoje Instastories, są one zabarwione ciepłem i niewymuszoną chęcią interakcji z obserwatorami jego życia. Także pełne takiego spontanu i humoru są Instastories jednej z najlepszych deblistek świata – Bethanie Mattek-Sands. Także fajne są zajawki zdjęciowe galerii Saatchi, która jest jedną z czołowych instytucji kulturalnych znakomicie obeznanych z social mediami.
Instagram to świetne narzędzie, także narzędzie iluzji pięknego świata. O czym przypominają nieraz blogerki zwłaszcza trenerki fitnessu, które pokazują swoje ciało nieobrobione przez filtry Instagramu i bez trików sprawiających, że widz myśli, że to jest faktycznie idealne ciało trenerki.
Wolałabym żeby było więcej prawdziwego życia, ale to jak wiadomo nie bardzo się sprzeda w dzisiejszym życiu. No cóż😊