Moje najświeższe obserwacje z życia potwierdzają to, że niestety niuanse językowe i kwestie interpretacyjne prowadzą do szerokich nieporozumień w relacjach międzyludzkich.
Niestety „polska język taka trudna”. Udowadniają to wszelkie lapsusy językowe w Internecie i wszelkie reakcje różnej maści rzeczników prasowych, którzy udowadniają, że tak naprawdę to ktoś chciał powiedzieć coś innego. Sama zaobserwowałam, że język polski pisany rodzi naprawdę dużo problemów interpretacyjnych zwłaszcza w środowisku osób głuchych.
Tak naprawdę bardzo łatwo jest o nieporozumienia i zarzucanie komuś, że coś powiedział i miał na myśli, a prawda wygląda często inaczej. Interpretacja słów i intencja są subiektywne. Mamy jakąś intencję wypowiadając daną opinię lub słowo i chcemy, żeby odbiorca tych słów rozumiał dokładnie to co my chcemy. Ale tak nie jest. Okazuje się, że odbiorca bardzo często rozumie te słowa kompletnie inaczej niż my. No i komunikacja szwankuje na całej linii.
Zwłaszcza, że pisanie w języku polskim jest mimo wszystko trudne. Jest mnóstwo niuansów gramatycznych i znaczeniowych, które mogą prowadzić do złego rozumienia intencji. Bardzo często brak obserwacji reakcji rozmówcy na żywo prowadzi do wielkich nieporozumień.
Bardzo często do tego dochodzi brak jednej rzeczy: brak inteligencji emocjonalnej i empatii psychologicznej. Widzę czasami, że za bardzo rozmówcy przykładają wagę do tego, że ich racja jest prawdziwa i interpretacja jedynie słuszna. Wcale tak nie jest. Tak jak pisałam kiedyś: Na bazie ostatnich pewnych doświadczeń stwierdzam jednoznacznie, że dla wielu ludzi znacznie trudniej jest rozwiązać problem i znaleźć rozwiązanie. Znacznie łatwiej po prostu zwiać i uciec od problemu:) bo tak wygodniej bo tak łatwiej 🙂 ale to psychologiczne zjawisko całkiem powszechne.
Ja wolę znaleźć rozwiązanie i ewoluować.
A jedna z wypowiedzi pod tym mym postem jest bardzo trafna: wszystko zależy od psychofizycznej kondycji, więc niektórzy nie maja wpływu nie widzą ze można po prostu problem rozwiązać, decyduje poziom lęku…
Bo tak jest. Wchodzą w to emocje i bardzo często złość, lęk stają się barierą do wyjaśnienia nieporozumień. Lęk i złość zaczynają górować.
Piszę tutaj oczywiście z własnych obserwacji na polu języka polskiego. Te same sytuacje się zdarzają w innych językach. Każdy język ma swój poziom niuansów i dwuznaczności.
Link dla zainteresowanych: