Fragment rozmowy Jakuba Banasiaka z Piotrem Janasem z książki autorstwa Jakuba Banasiaka „Zmęczeni rzeczywistością”:
—
Piotr Janas: Marzę o tym, jednak nigdy nie mam gotowego masterplanu, według którego robię to, co robię. To raczej rodzaj pracy z obrazem, która wymaga cierpliwości i często trwa bardzo długo: wyciąganie kolejnych rzeczy nie wiadomo skąd, jakiś asocjacji, następnych rzeczy, które w końcu budują obraz. Ale nigdy nie jest to gotowy plan.\
Jakub Banasiak: Ile czasu powstaje jeden obraz?
Piotr Janas: Maksymalnie parę lat, ale zazwyczaj dużo krócej.
Jakub Banasiak: I to jest stała metoda pracy – impuls, a potem grzebanie w tym, co już powstało, i znowu grzebanie?
Piotr Janas: Tak, najtrudniej jest zacząć. Postawienie na płótnie pierwszego śladu wymaga dużego wysiłku.
Jakub Banasiak: Paraliżuje Cię białe płótno [śmiech]?
Piotr Janas: Nie, przeciwnie, ono mi się strasznie podoba. Boję, ze je zepsuję. A potem już idzie, raz szybciej, raz wolniej.
—
i kolejny fragment rozmowy tego samego autora z innym artystą Przemysławem Mateckim:
—
Jakub Banasiak: Ile czasu powstaje taki „wielokrotnie malowany” obraz?
Przemysław Matecki: Nawet pięć, sześć miesięcy. Tyle, ze ja najpierw maluję jeden osobny obraz, kończę go i potem znowu go maluję, i znowu, i znowu.
Jakub Banasiak: I w pewnym momencie, po wielokrotnym przemalowywaniu, dochodzisz do wniosku, ze obraz jest skończony?
Przemysław Matecki: One nigdy nie będą skończone.
Jakub Banasiak: Tymczasem one wyglądają, jakby były malowane na jednym posiedzeniu.
Przemysław Matecki: Z tym, ze tych posiedzeń jest wiele, jeden obraz jest malowany na drugim.(…)
Jakub Banasiak: Dlaczego kończysz malować akurat w takim a nie innym momencie?
Przemysław Matecki: Kończy się po prostu faza, pojawiają się nowe, ciekawsze pomysły
—
No właśnie, faza, nieskończoność, pierwsze pociągnięcie pędzla..
Można mieć mnóstwo wspaniałych pomysłów, ale najtrudniej zacząć i się skupić.. To skupienie uwagi, odcięcie się od wszystkiego wokół itp. itp. Tao sztuki, szukanie swoistego absolutu i ideału oraz wyrzucenie na płótno własnych durnych wątpliwości. I wcale się nie dziwię temu, że wiele osób ma szarpaniny twórcze😊 raz w 1 minucie obraz się zaczyna podobać, a w drugiej minucie nachodzą myśli, ze jest to kicz, bezsensowna bazgranina po płótnie lub papierze.
Tak zwana twórcza szamotanina się kłania, 😊