Czasem bywają takie dni, że człekowi się wiele nie chce. Mózg się rozleniwia lub jest tak zmęczony, że nie ma siły się aktywizować. Upały i zmiany pogody wiele w tym nie pomagają. Ale może to też kwestia lekkiej stagnacji, odpoczynku przed najbliższym bardzo intensywnym półroczem (m.in. urlop w 2 połowie września poza Polską, który będzie tzw. urlopem offline i off-laptop).
Zawodowo się nieco kręci, pojawia się wiele możliwości zawodowych. Czasem taka stagnacja się też przydaje, to taki czas na chwilowe zatrzymanie się i nabranie sił. Ale w międzyczasie coś się powoli dzieje.
Kiedyś się mocno martwiłam, że to jest takie lenistwo niedopuszczalne. Teraz sobie daje przyzwolenie na to. Tak jak przyjaciółka mi rzekła: zrób dzień, dwa dni off w miesiącu, no.
Ukochany dzień off u mnie to dzień piżamy a właściwie dzień piżamo koszulki przez cały dzień, książki, sen. No ale kiedy będzie najbliższy taki dzień off? E dopiero pewno się zdarzy w październiku a może dopiero na święta. Jednak trzeba będzie wykroić taki off z planu półrocznego. Na urlopie będzie inaczej, będzie mocno aktywnie.
No ale coś tam trzeba będzie offowo zadziałać.