Ekonomia społeczna w Jordanii
Nawiązując do wcześniejszego z roku 2018 postu o urlopie w Jordanii, chciałabym pociągnąć jakoś ten temat.
Na lotnisku w Ammanie zaczęła się cała przygoda. Ale i też zaskoczenie inną kulturą, innym myśleniem. W końcu tu nie ma Europy.
Jordania jest pełna śmieci, pełna przeróżnych zapachów, tusz mięsa w wielkich witrynach wystawionych na targach, owoców i warzyw na ulicach. Jest też Jordania nieco bardziej luksusowa w postaci centrów nurkowych, nieco lepszych hoteli, restauracji – to się obserwuje w Akabie na południu. Akaba jest pełna żaru, gwaru, upału i blisko granicy z Arabią Saudyjską, a to jest widoczne na plażach w postaci wielu kobiet kąpiących się w burkach zgodnie z surowymi zasadami arabskimi.
Oczywiście nie ma Jordanii bez Petry i Wadi Rum.
A co najważniejsze, nie ma za bardzo tam wifi 😊 zwłaszcza na pustyni. Tu muszę przyznać moim koleżankom z pracy, że miały chyba nieziemską intuicję, żeby wysłać mi sms na godzinę przed wyjazdem na pustynię z ważnym pytaniem dotyczącym realizacji projektów. Zdążyłam im odpowiedzieć i wyfrunąć poza eter internetowy. To był niezły detoks umysłowy – nie mieć Internetu.
Akaba, Madaba, Umm ar-Rasas – miejsce wpisane na listę UNESCO, Wadi Rum mają jednak coś wspólnego. A mianowicie inicjatywy podobne do socjalnej kooperatywy – czyli formy spółdzielni socjalnej, formy stowarzyszenia na rzecz kobiet w Jordanii.
No cóż praca w Ośrodku Wsparcia Ekonomii Społecznej powoduje, że ma się już zboczenia zawodowe i oko patrzy na ekonomię społeczną.
Otóż bardzo często można zobaczyć sklepy w których są sprzedawane wyroby rękodzielnicze wykonane przez kobiety, a zysk ze sprzedaży jest przeznaczany na wsparcie kobiet jordańskich. Na przykład w Akabie widziałam w samym centrum wielki sklep z rękodziełem z wielkim szyldem, na którym było napisane, że kupując tutaj wspierasz kobiety jordańskie. W Umm ar-Rasas jest sklepik wraz z kawiarenką, który zysk przeznacza na wsparcie edukacji i polepszenia sytuacji kobiet w Jordanii a dokładniej w lokalnej społeczności.
Okazuje się, że według raportu o spółdzielczości w Jordanii 7 % spółdzielczości stanowią spółdzielnie kooperatywy których członkami są tylko kobiety (stan z 2015 roku – 106 spółdzielni).
W całości raport z roku 2015 pokazuje ze na terenie Jordanii znajduje się 1,628 spółdzielni. Oczywiście mowa tu tylko o obszarze Jordanii wzdłuż Morza Martwego i głównych arterii komunikacyjnych szumnie zwanych drogami krajowymi 😊 wliczając w to stolicę Jordanii Amman.
Odnośnie sytuacji kobiet w Jordanii – odmienna kultura arabska powoduje, że kobiet nie widać. Kobiety przynależą do domu. Ale zdarzyło mi się przeżyć niezłe zaskoczenie.
W Muzeum Etnograficzno-Historycznym w Madabie oprowadzała nas młoda Jordanka po całym Muzeum, opowiadając o historii z pasją zdradzającą jej wiedzę i autentyczną chęć pracy i radości, że przyszli turyści z Europy. Panowie z muzeum co wtedy robili? Sprzątali, polewali wodą kamienne ścieżki w Muzeum na zewnątrz. No miałam skryty ubaw widząc tę scenkę.
Z kolei w sklepie rękodzielniczym obok hotelu pracowała też młoda Jordanka, która umiała z uśmiechem polecić wyroby.
Ostatnim takim wielkim dla mnie pozytywnym zaskoczeniem był Instytut Sztuki Mozaiki i Renowacji (Madaba Institute for Mosaics Art and Restoration – www.mimarjordan.org) w Madabie.
Trzeba dodać, iż Madaba jest zwana miastem mozaik. To trzeba zobaczyć samemu, podziwiać i poczuć. W tej relacji jest ważniejsze to, że miałam szczęście zobaczyć na żywo warsztat nauki mozaiki i renowacji przeznaczony tylko dla kobiet. Pozwolili mi wejść i robić zdjęcia ale oczywiście nie robiłam zdjęć kobietom, zwyczajnie nie chciały. Same prace, ich ręce w trakcie pracy – tak. Domyślam się, że warsztaty tylko dla kobiet mają też związek z kulturą arabską, niechętną koedukacyjnym warsztatom.
Te warsztaty znajdują się na terenie Muzeum i Instytutu w Madabie. Wiek kobiet nie ma granic. Wstawiam tu próbki prac, by można było zobaczyć chociażby skrawek ich twórczości oraz nauki.
Weszłam i umarłam z zachwytu. Sama bym chciała tam studiować i robić artystyczne rzeczy rękodzielnicze z mozaiki i sztuki Bizancjum z wpływami arabskimi.
Może właśnie Madaba zakiełkowała we mnie to, że powróciłam do weny twórczej i nauki pisania ikon. Ale to już temat na inny post w przyszłości.