Portfolio
Agnieszka Kołodziejczak
Urodzona w Łodzi artystka i filozof opisuje swoje życiowe historie w obrazach.
Jej niezwykle bogata plastycznie, wykonana pędzlem autobiografia toczy się w znacznie różniących się od siebie rozdziałach.
W pierwszym rozdziale młodej dziewczyny powstawały obrazy odkrywcze, w radosnych kolorach, popadające w zachwyt pięknem otaczającego świata.
W rozdziale dojrzewającej kobiety, rozkwitają emocjonalnie żywsze kolory i kształty, wkracza jej ekspresja z konsekwentnym doskonaleniem własnego stylu, i z ciągłym, wnikliwym poznawaniem nowych środków wyrazu.
Następny najtrudniejszy rozdział utkany jest z bólu… Ciężki upadek czyli wypadek, trudy przetrwania wewnątrz siebie, trening siły charakteru, ciemne błękity dylematów, przepastna sepia świadomej rozpaczy, lizanie ran.
A w następnym odcinku, jak w serialu niemieckim „Schlechte Zeiten, guten Zeiten” rozchodzą się ultramarynowe chmury, pojawia się z powrotem ciepła żółcień.
Teraz więc w optymistycznym nastroju Agnieszka mówi: „W tej chwili czuję niesamowity spokój, bo wiem że wiele spraw się wyjaśniło, mam pracę, tworzę w tej chwili i czuję potrzebę kobiecości, rodzenia się kobiecości. Nastrój kobiety, która wie, że ten rok bardzo dużo zmieni i że ma za sobą wiele decyzji, może bolesnych, ale potrzebnych. Dlatego jest przez to silniejsza niż kiedyś.”
Technika obrazów wykonanych z naciskiem na rozwój wewnętrzny to pastele suche, oleje na płótnie z elementem decoupage’u.
(red. Alfred Polok)
***
Chciałabym być na nowo
Tą dziewczynką na dworcu w Oslo
Otoczoną kubusiami puchatkami.
Usiąść na podłodze,
Narysować małą rybę na papierze
I niebieską kredką pisać:
Jestem tutaj,
Patrzcie,
Jeszcze nie uciekłam.
***
Cisza jest tym,
Czym chcę by była.
Moja cisza nie jest taka straszna,
Jak myślisz.
Moja cisza ma swój ciepły koc.
Śpi kiedy chce.
Patrzy kiedy musi.
Dźwiga ciało,
Siódma rano.
Bim bam bom.
Jedenasta rano.
Bim bam bom.
Pierwsza po południu
Bim bam bom.
Et cetera.
Wreszcie śpi.